Zmiana definicji ulgi i jej skutki dla sektora IT
Ulga IP Box (Innovation Box) została wprowadzona, by zwiększyć atrakcyjność prowadzenia działalności badawczo-rozwojowej w Polsce, oferując 5-procentową stawkę podatku od dochodów generowanych z kwalifikowanych praw własności intelektualnej, w tym z autorskich praw do programów komputerowych. Ministerstwo Finansów planuje jednak wyeliminować z preferencji liczną grupę specjalistów, uzasadniając to „wykorzystywaniem ulgi w sposób sprzeczny z celem regulacji”.
Jan Paweł Grabowski, szef struktur Ruchu Narodowego w Trzebnicy, stwierdza wprost:
„Wprowadzanie warunku zatrudnienia co najmniej trzech osób to de facto blokada innowacyjności i karanie najbardziej efektywnych mikroprzedsiębiorców. Programista pracujący na B2B często jest twórcą unikalnych rozwiązań – zgodnie z pierwotnym celem ulgi. Zamiast upraszczać system i wspierać twórczość, zmusza się go do sztucznego generowania kosztów zatrudnienia, co często jest nieefektywne i uderza w elastyczność pracy. To nie jest walka o cel regulacji, to jest podatek od sukcesu."
Danina solidarnościowa i inne obciążenia
Krytyka dotyczy również innych planowanych zmian. Resort Finansów zamierza objąć dochody kwalifikowane do ulgi IP Box 4-procentową daniną solidarnościową, płatną od nadwyżki dochodów przekraczającej 1 mln złotych. Oznacza to, że najlepsi twórcy oprogramowania zostaną objęci dodatkowym obciążeniem.
Ruch Narodowy zwraca uwagę, że dodatkowo w ustawie ma pojawić się zapis, który wyklucza możliwość pomniejszenia dochodów objętych daniną solidarnościową o jakiekolwiek inne przysługujące odliczenia. Jest to działanie zwiększające obciążenia finansowe wbrew oczekiwaniom środowisk przedsiębiorców.
Ryzyko ucieczki do ryczałtu
Jak przewidują eksperci rynku IT, skutkiem planowanych regulacji będzie masowa migracja programistów na ryczałt od przychodów ewidencjonowanych ze stawkami 8,5% lub 12%, mimo iż kwestia stawki dla informatyków jest w praktyce często sporna z fiskusem.
„Polski Ład i obecne plany Ministerstwa Finansów to sygnał, że państwo nie docenia innowatorów. Zamiast oferować stabilne, proste i niskie podatki dla twórców, skłaniamy ich do optymalizacji, a w skrajnych przypadkach – do szukania pracy poza Polską. Trzeba wspierać działalność B+R realnie, a nie poprzez wprowadzanie skomplikowanych biurokratycznych barier” – podsumowuje Jan Paweł Grabowski.